Dzięki Strefom Czystego Transportu polskie miasta mają być mniej zanieczyszczone, ale czy rzeczywiście będą bardziej przyjazne mieszkańcom spędzającym czas w swoich domach, na ulicach czy pośród miejskiej zieleni. Niekoniecznie! Dlaczego? Bo brakuje regulacji dotyczących spalinowych, hałaśliwych narzędzi używanych przez służby dbające o porządek na ulicach i terenach zielonych.
Według Europejskiej Agencji Powietrza wśród 20 europejskich aglomeracji z najwyższym poziomem pyłów PM2.5 jest aż 12 polskich. Problem mają pomóc rozwiązać Strefy Czystego Transportu. Jak? Od połowy 2024 r. w Warszawie i Krakowie zostaną uruchomione Strefy Czystego Transportu. Dla kierowców będzie oznaczało to jedno – samochodami napędzanymi silnikami diesla bądź benzynowymi, niespełniającymi określonych norm w zakresie emisji spalin, nie będzie można wjeżdżać do określonych części tych miast. Rozporządzenie Ministra Cyfryzacji z dnia 11 sierpnia 2023 r. w sprawie katalogu danych gromadzonych w Centralnej Ewidencji Pojazdów, które weszło w życie 21 sierpnia, pozwoli na podstawie danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów ustalić, czy dane auto miało prawo wjechać do Strefy. Jednak do hałasu i zanieczyszczenia środowiska przyczyniają się także spalinowe narzędzia, które emitują zarówno szkodliwe substancje, jak i są uciążliwe ze względu na hałas.
– Do czystych stref będą mogły wjeżdżać samochody, które spełniają wyśrubowane normy. Niestety komfort mieszkańców będą nadal burzyć firmy dbające o zieleń miejską, które używają głośnych spalinowych narzędzi. Przykładowo: kosiarka do trawnika generuje nawet do 90 dB, czyli tyle, co przejeżdżający tuż obok nas motocykl. Spalinowa piła łańcuchowa lub dmuchawa do liści to 110 dB, a to już poziom głośnego grzmotu podczas burzy. Ciche rozwiązania akumulatorowe to alternatywa dobra dla środowiska – podkreśla Karol Omelan, Sales Manager Outdoor Power Equipment Milwaukee Poland.
Nie tylko zanieczyszczenie środowiska, ale także hałas jest niebezpieczny dla zdrowia mieszkańców miast i wsi. Dane opublikowane przez Eurostat pokazują, że odsetek ludności Unii Europejskiej skarżącej się na hałas w swoim otoczeniu nieustannie rośnie: na przestrzeni ostatnich trzech lat wartość zmieniła się z 17,3 proc. do 18,1 proc. (najnowsze uśrednione informacje dla 27 państw członkowskich UE).
Ciszej, bezpieczniej i bez emisji CO2
Oczywistym jest, że mieszkańcy muszą się przemieszczać z punktu A do B, podobnie jak faktem jest, że zieleń miejska wymaga pielęgnacji. Z jakich rozwiązań mogą skorzystać zarządcy terenów zielonych oraz wspólnot czy spółdzielni mieszkaniowych? Najpewniejszą drogą do redukcji hałasu jest zastępowanie narzędzi spalinowych rozwiązaniami akumulatorowymi, czyli bez spalin i których praca jest o wiele cichsza.
– Wspierając dążenie do tworzenia przyjaznych miast w myśl idei „silent city”, rozwijamy całą gamę specjalistycznych, akumulatorowych narzędzi i rozwiązań do architektury krajobrazu. Akumulatorowe kosiarki, pilarki łańcuchowe, podkaszarki, nożyce do żywopłotu czy dmuchawy Milwaukee są nie tylko przeznaczone do intensywnej eksploatacji, ale także pracują ciszej i nie emitują spalin. Inwestycja w tego typu sprzęt to wyraz odpowiedzialności i dbałości o dobrostan ludzi i środowiska oraz sposób na to, by zieleń w mieście naprawdę stała się azylem od uporczywego zgiełku – dodaje Karol Omelan.
Trend „wyciszania” miast i terenów zielonych
Można się spodziewać, że podobnie jak Strefy Czystego Transportu, trend „wyciszania” miast będzie zyskiwał na znaczeniu. Co za tym idzie, wzrośnie zapotrzebowanie na alternatywne do spalinowych rozwiązania, które używane będą w przestrzeni miejskiej. Akumulatorowe narzędzia, zachowując osiągi i możliwości spalinowych, są zeroemisyjne i cichsze, dlatego nadają się do pracy w miejscach objętych większym stopniem ochrony, a także w miastach czy parkach. Są także popularne wśród drwali i leśników, bo są łatwe w transporcie i nie wymagają stałego dostępu do prądu, ale także nadają się do intensywnej eksploatacji.