Są takie marki, które wchodzą do naszego życia niepostrzeżenie. Najpierw widzimy je w rękach sąsiada, później w reklamach, a w końcu orientujemy się, że powiedzenie „pożycz mi tę Twoją podkaszarkę” zaczyna dotyczyć tylko jednego producenta. W świecie domowych prac ogrodowych nazwę RYOBI słyszy się coraz częściej — i nie bez powodu.
Kiedyś ogród kojarzył się z walką. Z kablem, który ciągnął się jak wąż po całym trawniku. Z kosiarką ważącą tyle, co pół garażu. Z hałasem, który budził wszystkich sąsiadów dookoła. Dziś? Coraz częściej porządki wokół domu wyglądają bardziej jak spacer z lekkim, akumulatorowym sprzętem—cichym, poręcznym i zaskakująco skutecznym. I tu na scenę wkracza RYOBI.

Kosiarka, która nie negocjuje z trawnikiem
Zacznijmy od podstaw: trawa. W polskich realiach to temat niemal narodowy. Jedni wolą efekt angielskiego dywanu, inni – swojską „łąkę kwietną”, ale i tak finalnie trzeba to jakoś skosić. Kosiarki RYOBI robią to sprawnie dzięki regulowanym uchwytom, metalowym ostrzom i, co ważne, zerowej ilości kabli pod nogami. A jeśli ktoś próbował kiedyś przeciąć własną przedłużkę… tego chyba nie trzeba przekonywać do akumulatorów.

Miejsca, w które nie dociera nawet wyobraźnia
Są też zakamarki, których nikt nie lubi: obrzeża chodników, przestrzeń pod krzewami, miejsca, gdzie dane nam jest kosić częściej niż sprzątać garaż. Tutaj RYOBI proponuje podkaszarki z technologią EasyEdge — szybka zmiana trybu, mało gimnastyki, dużo efektu.
Drzewa, gałęzie, żywopłoty – codzienność właściciela posesji
Żywopłoty nie przycinają się same, choć wielu właścicieli ogródków żywi taką nadzieję. Nożyce RYOBI z obrotowym uchwytem i porządnym ostrzem ułatwiają tę żmudną robotę. Do tego dochodzą piły i sekatory, które radzą sobie z twardszymi wyzwaniami – czyli drewnem na opał, gałęziami po wichurze czy „odmładzaniem” starego sadu.

Czystość bez wysiłku
Gdy liście opadną, kiedy kostka brukowa zacznie przypominać mozaikę z mchu, a taras po zimie wygląda smutno – wtedy włączamy dmuchawy, odkurzacze, myjki ciśnieniowe. RYOBI ma ich w katalogu sporo, a ich przewagą jest to, że nie wymagają wielkiego sprzątania po sprzątaniu.

Expand-It, czyli ogród jak z klocków LEGO
Jednym z ciekawszych pomysłów marki jest system Expand-It. Jeden napęd, a końcówek kilka: nożyce, dmuchawy, narzędzia do cięcia pod kątem. Zamiast kupować całe urządzenia – dokupujesz to, czego akurat potrzebujesz. Praktycznie, logicznie, ekonomicznie.

Akumulatorowe serce RYOBI
Sercem całej filozofii jest system ONE+. Jedna bateria, ponad 200 urządzeń. Dla każdego, kto ma więcej niż jedno narzędzie, to wybawienie: koniec z różnymi ładowarkami, różnymi ogniwami i wiecznym zgadywaniem, która bateria pasuje do czego.
A dla tych, którzy lubią techniczne szczegóły – system Max Power automatycznie monitoruje ogniwa, ogranicza ich nagrzewanie i wydłuża pracę. Mówiąc po ludzku: bateria starcza na dłużej i szybciej wraca do pełnej mocy.

Dlaczego RYOBI trafia „pod strzechy”?
Bo zmienia sposób myślenia o ogrodzie. Prace przestają być udręką, a zaczynają sprawiać przyjemność — niezależnie od tego, czy pielęgnujemy warzywnik, czy kosimy trawę przed grillowaniem. Sprzęty są lekkie, ergonomiczne, ciche i… po prostu wygodne.
W czasach, gdy każdy z nas szuka OSZCZĘDNOŚCI czasu, energii i pieniędzy — takie połączenie zaczyna mieć znaczenie.
Więcej na: https://pl.ryobitools.eu/
