Bezpieczny Kredyt 2% da pracę i zyski w branży meblarskiej, jest jednak przeszkoda
- Pogarszająca się sytuacja finansowa gospodarstw domowych sprawiła, że aż 24% Polaków musiało zrezygnować w tym roku z zakupu nowych mebli.
- Nie jest to jednak decyzja ostateczna. Blisko 1/5 konsumentów odkłada pieniądze właśnie na ten cel.
- Branży meblarskiej może pomóc start programu Bezpieczny Kredyt 2%. Przy obecnym zainteresowaniu do końca 2023 roku wniosków kredytowych będzie ponad 50 tys., z czego ok. 40 tys. ma szansę zostać sfinalizowane umowami.
- Producenci muszą być gotowi na zwiększony popyt. Do tego potrzebne są inwestycje, ale dostęp do kredytów jest mocno ograniczony przez długi branży meblarskiej.
Zgodnie z prognozami rok 2023 zaczął się spadkami produkcji i sprzedaży w branży meblarskiej. Z danych GUS wynika, że w okresie styczeń-luty, w porównaniu do analogicznego okresu w roku poprzednim, nastąpił spadek produkcji 191 wyrobów. W marcu sprzedaż detaliczna w całej grupie „meble, rtv, agd” spadła o 15,2%. Wartość produkcji sprzedanej mebli wyniosła 5,72 mld zł, to o ok. 4% mniej w porównaniu do marca 2022.
Powodem jest sytuacja finansowa polskich gospodarstw, która robi się coraz trudniejsza. Inflacja nie odpuszcza, więc konsumenci są zmuszeni mocniej zaciskać pasa. W badaniu Związku Przedsiębiorstw Finansowych „Sytuacja na rynku consumer finance” za I kwartał 2023 r. 1/3 Polaków przyznała, że już ma problemy ze spłatą należności. Nie jest więc zaskoczeniem, że wszelkie większe zakupy, które nie są produktami pierwszej potrzeby, schodzą na dalszy plan. Dotyczy to także mebli. W badaniu Santander Consumer Bank „Polaków portfel własny” zadano ankietowanym pytanie o to, z jakich produktów/usług zrezygnowali w związku z rosnącymi cenami. Meble znalazły się w pierwszej dziesiątce zestawienia. Wskazała na nie 1/4 respondentów.
Chociaż statystyki są złe, to istnieją przesłanki, by sądzić, że w ciągu kilku miesięcy w branży meblarskiej nastąpi odbicie.
Zakup mebli nie jest obecnie priorytetem, ale nadal jest w planach, rynek pobudzi też kredyt 2%
W cytowanym badaniu SCB 1/5 Polaków przyznała, że to właśnie na meble odkłada pieniądze. Cel ten ustępuje miejsca jedynie wycieczkom, remontom i sprzętowi RTV. Jesienią wyjazdy urlopowe tym bardziej ustąpią pola meblowaniu mieszkań w priorytetach zakupowych. Problemy branży mogą więc wkrótce się skończyć.
Taki wniosek pozwala wysnuć także sukces programu Bezpieczny kredyt 2%. Zainteresowanie dopłatami do finansowania pierwszego mieszkania jest ogromne. Chociaż program wystartował na początku lipca, to już spowodował paraliż w bankach. Tylko w ciągu pierwszego tygodnia wpłynęło do nich ponad 4 tys. wniosków. Do pierwszego tygodnia sierpnia wg danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii (MRiT) złożono ponad 24,3 tys. wniosków w ramach programu „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” i zawarto 1 192 umowy na łączną kwotę niemal 410 mln zł. Przy obecnym zainteresowaniu do końca 2023 roku wniosków kredytowych będzie ponad 50 tys., z czego ok. 40 tys. ma szansę zostać sfinalizowane umowami.
Co więcej, w obawie przed nagłym wzrostem cen nieruchomości, po ich zakup w kolejce ustawiły się osoby dysponujące gotówką. To spowodowało, że już w czerwcu popyt na mieszkania wzrósł o 113% r/r (dane RynekPierwotny.pl). Według szacunków firmy doradczej JLL w II kwartale deweloperzy sprzedali 15,4 tys. mieszkań w sześciu największych aglomeracjach.
– Dlaczego to dobry sygnał? Prędzej czy później konsumenci zaczną te lokale urządzać. Branża rozumie, że tak gwałtowny wzrost liczby kupowanych mieszkań przełoży się na ogromne zapotrzebowanie na ich wyposażenie. Jest jeszcze trochę czasu, ale wielu producentów mebli musi na nowo uruchamiać wyłączone przed rokiem linie produkcyjne. Wtedy drastyczny spadek liczby udzielanych kredytów hipotecznych, a także ograniczanie wydatków konsumentów na remont, będący efektem wysokich stóp procentowych, spowodował, że wiele firm ograniczało produkcję. Teraz trzeba ją uruchomić na nowo, a na to potrzebne są środki już teraz – mówi Mateusz Skowronek z eFaktor, faktora obsługującego sektor MŚP.
Skąd pieniądze na inwestycje w nowe linie produkcyjne?
Długi branży opiewają już na ponad 101 mln zł, w tym 55 mln zł wobec banków. Meblarstwo nie jest więc dla nich na tyle wiarygodne, by uzyskać finansowanie. Banki z większą nieufnością przyglądały się w tym roku wnioskom o pieniądze kierowanym z tej branży. Producenci mebli nie mają też często odpowiednio dużych i płynnych własnych środków na inwestycje w zwiększenie produkcji. To co może pomóc, to przyspieszenie obiegu pieniądza w rozliczeniach z odbiorcami produktów.
– Jeśli banki są ostrożne w kredytowaniu firm z branży meblarskiej, a do tego pożyczane w ten sposób pieniądze są drogie, to trzeba szukać środków gdzie indziej. Metodą, która jest w zasięgu ręki, jest przyspieszanie obiegu pieniądza i płatności od odbiorców. Wielu z nich przelewa należności z wielomiesięcznym opóźnieniem. Oczywiście trudno będzie ich przekonać, żeby z dnia na dzień przyspieszyli przelewy z 2 miesięcy do 2 tygodni. Jednak jeśli w rozliczenia włączy się pośrednika – firmę faktoringową, może to okazać się sytuacją typu win-win. Dla odbiorcy produkcji, np. dużego podmiotu z branży meblarskiej, a także podwykonawcy otrzymującego pieniądze od faktora zaraz po wystawieniu faktury, które może przeznaczyć na inwestycje w zwiększenie mocy produkcyjnych – mówi Mateusz Skowronek
Ryzyko odmowy takiego finansowania jest niższe niż w przypadku banków, bo podstawą oceny sytuacji finansowej wnioskującego przedsiębiorstwa są umowy z partnerami biznesowymi, np. sieciami sprzedaży mebli. Zazwyczaj gwarantuje to przyznanie finansowania. Oczywiście do kosztów w takich rozliczeniach trzeba doliczyć prowizję za szybkie udostępnienie gotówki, jednak może się okazać warta poniesienia. Na szali jest ryzyko przespania gorącego okresu popytowego i niezałapanie się na dobrą koniunkturę związaną z kredytem 2%. Wszystko wskazuje na to, że za kilka miesięcy Polacy ruszą do sklepów meblowych.